Podłoga w panelach i listwy jako zło konieczne?
Cześć wszystkim!
Nie zawiodłam się jeszcze nigdy na Waszych poradach, dlatego proszę o kolejną. Mamy zamówione panele i czekamy na nie cierpliwie ( to, co Quickstep wyprawia przechodzi ludzkie pojęcie, ale co poradzę, że podoba mi się model od nich...). Zamawialiśmy w sklepie, który oferuje opcję z montażem i wstępnie się na ten montaż pisaliśmy. Dostaliśmy informacje, że w każdziusienkim progu w drzwiach, czyli między pomieszczeniami musi być listwa dylatacyjna. Obawiam się, że będzie musiała się pojawić jeszcze w dwóch miejscach, gdzie salon przechodzi w mini korytarz oraz w jeszcze jednym miejscu w salonie, już mniejsza o to gdzie. Już nie wspomnę, że zostaliśmy poinformowani, że zabudowa kuchenna absolutnie nie może stać na panelach. Przemiła pani w sklepie poinformowała nas, że pewnie nic by się nie wydarzyło z panelami gdyby tych dylatacji w progach nie zastosować, albo gdyby tę kuchnię postawić na panelach. Ale jeśli się już stanie, to reklamacja nie zostanie uznana, bo producent nakazuje taki, a nie inny montaż i środki zapobiegawcze. No i co Wy na to?
Nasi znajomi mają panele w całym domu i ani jednej listwy dylatacyjnej między pomieszczeniami i w zwężeniach. Kolejny znajomy tak samo. Nie znam nikogo komu panele by się rozjechały bo nie miał listwy w progu. Co robić? Brać ich montaż z tymi paskudnymi listwami czy olać system i układać samemu po swojemu? Będę ogromnie wdzięczna za Wasze opinie.
A na budowie trochę się działo, nawet napisałam mega post, ale serwery portalu nie wytrzymały i nie udało mi się go opublikować. Wrzucę coś na dniach o elewacji. A na razie prezentuję naszą jedyną balustradę w oknie. Tak tak, ona tam jest ;)