Czekanie jest najgorsze
Dzień Dobry wszystkim zaglądającym.
Od dwóch lat myślimy o domu. Jesienią 2017 myśl ta zaowocowała zakupem działki, TEJ działki, o której marzyliśmy, choć wydawało się to marzenie mało realne - za miastem, ale nie za daleko miasta, wśród zieleni ale z dostępem do cywilizacji, z jak najmniejszą liczbą sąsiadów, ale nie na zadupiu. I o to marzenie stało się rzeczywistością, do dziś niebardzo w to wierzę :)
Po ochłonięciu przyszedł czas na projekt domu. Gdzieś z tyłu głowy mieliśmy jego zarys, wiedzieliśmy z grubsza czego chcemy. Wydawało nam się, że nie mamy wygórowanych oczekiwań, ale okazało się, że projekty katalogowe tych oczekiwań nie spełniają w 100%, w związku z tym zapadła decyzja o wykonaniu projektu indywidualnego. Prace nad nim trwały pół roku, i o to teraz czekamy na pozwolenie na budowę. Czasy są ciężkie, wykonawców nie ma, a jak są (ci dobrzy nas tylko interesują :) ) to drodzy, z matreiałami też nie za ciekawie, a jak są, to drogie. Ale wychodzimi z założenia, że lepiej nie będzie :) tzn taniej, a przynajmniej w czasie, który jest dla nas akceptowalny. Dlatego zdając sobie sprawę z czasów, w jakich przyszło nam budować, zamierzamy złapać byka za rogi i wybudować dom taki, że ho ho! Dość energooszczędny, ładny (to chyba oczywiste :)), funkcjonalny, dopasowany do naszych i tylko naszych potrzeb. No i chcielibyśmy wybudować się i zamieszkać w nim tak szybko, jak to tylko możliwe. Mam nadzieję, że w starostwie o tym wiedzą, bo mają jeszcze 24 dni na wydanie pozwolenia. Także czekamy. Czekamy i planujemy, czytamy, dokształcamy się, chcemy być przygotowani najlepiej jak potrafimy do naszego życiowego wyzwania.
p.s.
Czy Wam też ten cholerny napis 'unlicensed froala editor' zasłania ostatnią linijkę treści i piszecie część tekstu na oślep?